Zawsze płać z góry - Hambantota, Sri Lanka


Czas wielki ruszyć na południe wyspy, do ciepła, morza i słodkiego lenistwa. Chcieliśmy w końcu wyglądać jak ta krowa. Taki miał być relaks. Jednak, żeby już do końca nie zataplać się w beztrosce Magda przeforsowała pomysł wybrania się do pobliskiego Parku Narodowego. 

Untitled

Film z tego naszego zwiedzania parku możecie zobaczyć klikając tutaj. Niestety nie było tak pięknie do końca i tutaj zwinnie zmierzamy do twierdzenia z tytułu - zawsze płać z góry. Ogólnie trzymamy się tej zasady jak małpa gałęzi i każdemu to polecamy. Dlaczego? Ano dlatego, że przed usługą cena jest znana i potwierdzona przez obie strony, jak się przy płaceniu zmieni to można odwrócić się na pięcie i poszukać lepszych warunków u konkurencji. Po wykonaniu usługi jest już musztarda po obiedzie. A tego nie chcemy. Zawsze też prosimy o potwierdzenie zapłaty. Choćby gościu napisał cenę i podpisał na własnej wizytówce czy wydartym kawałku gazety - jest dowód. Przede wszystkim jest to zabieg psychologiczny. Gość wie, że już nie warto z nami kombinować i nie wyskoczy, z krótkotrwałą amnezją dotyczącą rozliczeń. 

Tym razem jednak nasza czujność została uśpiona. Gość zaproponował nam przyzwoitą cenę za zwiedzanie parku. Po kilkunastokrotnym zapytaniu czy, aby cena dotyczy wszystkiego czyli wstępu, przewodnika i jeepa i otrzymaniu za każdym razem potwierdzenia umówiliśmy się na następny dzień bardzo wcześnie rano. Zanim wsiedliśmy do jeepa postanowiliśmy starym zwyczajem najpierw zapłacić. Ponieważ spaliśmy również w "ośrodku turystycznym" jegomościa chcieliśmy zapłacić za wszystko razem. Coś koleszka zaczął mieszać, że to osobno trzeba i żebyśmy zapłacili za pokój a potem za park, bo to się płaci przy wjeździe. 

Swoją drogą dlaczego mieliśmy nieopłacony pokój to też nie wiem. Wszystko przez to, że Hambantota to sztandarowy przykład problemów z noclegiem. Drogo i ciężko znaleźć. Chodziliśmy po tym małym miasteczku dość długo no i nie dało rady znaleźć nic. Aż w końcu o dość późnej porze trafiliśmy na tego "biznesmena". 

Tak uśpił naszą czujność, że łyknęliśmy wszystko jak młode pelikany. Zapłaciliśmy za wstęp do parku przy bramie z budą. Zwiedziliśmy wszytko ładnie, po czym zostaliśmy odwiezieni do centrum i nagle przypomniało się gościowi, że musimy jeszcze zapłacić za jeepa. Nie muszę mówić, że cena była z kosmosu. 

Na dokładkę podszedł do nas jakiś emerytowany Niemiec, samozwańczy sędzia w tym sporze, zaopatrzony w szereg uprzedzeń do Polaków oraz ogólnie do Europy środkowej i wschodniej. Ciśnienie miałem podniesione do granic!

Dlatego to był ostatecznie ostatni (sic!) raz kiedy nie zapłaciliśmy za usługę z góry, żądając potwierdzenia wpłaty. Niestety umowa słowna przed, bywa mało wiążąca. A ty zawsze będziesz na przegranej pozycji. Nienawidzę tego typu żerowania na turystach. Niestety, ale w czasie podróży często trzeba się z tym zmagać i trzeba mieć wyjątkowo zaostrzone ograniczenie zaufania. 
Untitled
Portowe miasto z uśpionym potencjałem.

Untitled
Hambantota wygląda dokładnie tak jak ten pomnik.

Untitled

Untitled
Od lewej: Magda, przewodnik, OSZUST, kierowca

Untitled
Samo miejsce na szczęście było dość malownicze.

Untitled

Untitled
Wiedzieliście, że pawie z tymi wielgachnymi ogonami są w stanie latać? I to bardzo wysoko latać!



 

Podążaj dalej

"Życie jest jak jazda na rowerze. Aby zachować równowagę musisz się poruszać."
Albert Einstein - w liście do swojego syna Eduarda (5 lutego 1930)

Zerknij na YouTube, Tumblr, Twitter oraz Facebook

Popularne

Etykiety

film (67) zwiedzanie (48) miasto (45) krajobraz (40) zdjęcia (38) ciekawostki (36) myśli (23) woda (22) Norwegia (18) SinMalTaj2010 (16) ZEA (16) Dubaj (15) Lofoty (14) jedzenie (14) Sri Lanka (12) wyspa (12) wędrówka (12) Laos (10) ludzie (9) Malezja (8) Tajlandia (8) Wietnam (8) Birma (6) Kambodża (6) Bangkok (4) Francja (3) Paryż (3) Abu Dhabi (2) Singapur (2) Arabia Saudyjska (1) Kuala Lumpur (1) Londyn (1) Rzym (1) Wielka Brytania (1) Włochy (1) tilt shift (1) wioska (1)

Na szybko